Rekolekcje zimowo-wielkopostne
24-26 lutego 2012

W dniu 24 lutego o godz 16:00 wyjechaliśmy z Krosna do Bukowska, aby przeżyć rekolekcje jednoczące naszą wspólnotę. Po 40 min radosnej podróży dotarliśmy na miejsce. Zamieszkaliśmy w bardzo przytulnym pensjonacie „U Bogny”.
Gdy już zakwaterowaliśmy się w swoich pokojach, usiedliśmy do wspólnej kolacji. Nie obyło się bez śmiechu i rozmów na najróżniejsze tematy. Po posiłku udaliśmy się na nabożeństwo pokutne. Br. Marek przeczytał Ewangelię (Mt 26, 69-75), a następnie każdy miał okazję przystąpić do Sakramentu Pojednania. Gdy już nasyciliśmy nasze dusze modlitwą, udaliśmy się na Agapę, by nasycić również nasze brzuchy łakociami.
Poranek następnego dnia rozpoczęliśmy jutrznią i śniadaniem, potem odbyła się konferencja „Centrum naszej wspólnoty”. Po niej mieliśmy okazję zjednoczyć się z Jezusem w Namiocie Spotkania. Później czekało nas nabożeństwo. Zaczęliśmy od czytania Ewangelii św. Łukasza, ale nie byle jak; każdy miał okazję przeczytać jeden lub dwa rozdziały, a celem było przeczytanie całości. Po zakończeniu grupa formująca się do ONŻ II odnowiła przyrzeczenia chrzcielne.
Chwila na obiad, mały odpoczynek. Ważnym punktem programu było dzielenie się przemyśleniami z naszej konferencji. Dostaliśmy trzy pytania na temat wspólnoty, jej fundamentu, Słowa, które otrzymaliśmy na Tenczynie i życia nim. Mogliśmy się wypowiedzieć o naszych relacjach w oazie i o tym, co jest w nich do zmiany oraz jakie mamy problemy. Gdy gorąca dyskusja dobiegła końca, udaliśmy się do kościoła w Bukowsku na Eucharystię. Po mszy i kolacji zebraliśmy się na wspólnym oglądaniu filmu „Matrix” i „Miasto Aniołów”.
I w taki sposób dotarliśmy do ostatniego dnia naszego pobytu w Bukowsku. Dzień ten rozpoczęliśmy Eucharystią. Dość długi czas wolny pozwolił nam porządnie przygotować się na wyjście w góry. Każdy odkrył w sobie prawdziwe Dziecko [UWAGA, nawet brat Marek – dopisek red. ho ho ho]. Wiatr, śnieg i trudne warunki dawały się we znaki, ale nie tak łatwo nas pokonać. Ważna była bliskość Boga i drugiej osoby, która osłoniła cię przed wiatrem. Gorąca herbata i kanapki również nie były bez znaczenia. Po powrocie nasza kochana gospodyni przywitała nas zupą. Żal było wyjeżdżać, ale przyszedł TEN CZAS. Późnym popołudniem ruszyliśmy w drogę do domu.
Za ten czas Chwała Panu!
Angela Urbańska